W Belgii w zależności od regionu procedury związane z ubieganiem się o uprawnienia mogą się różnić. Przykładowo mieszkańcy Brukseli już w wieku 17 lat mogą zdawać egzamin teoretyczny na prawo jazdy. Dopiero po ukończeniu 18 lat czeka na nich egzamin praktyczny.
Choć nasze babcie brały śluby średnio w wieku 19-20 lat, dzisiaj mało która dziewczyna marzy o tym samym. Czasy się zmieniły. Kobiety chcą się rozwijać i robić karierę, odkładając decyzję o zamążpójściu na później. Dzisiaj nikogo nie dziwią już 30-letnie singielki i nikt nie nazywa ich starymi pannami.
W praktyce lata i miesiące przelicza się na dni, a następnie następuje odejmowanie. Rocznik 2004 w 2022 roku kończy 18 lat (2022 - 2004). Analogicznie możemy sprawdzić ile lat mają inne roczniki - 2005 (17 lat), 2006 (16 lat), 2007 (15 lat) itd. W obu przypadkach najłatwiej będzie skorzystać z naszego kalkulatora.
W branży eventowej działam od 11 lat, a całkiem niedawno odkryłam obszar, który wzbudził we mnie prawdziwą pasję. Pragnę spełniać Wasze marzenia, organizując Wam NIEZAPOMNIANE ZARĘCZYNY. Dbam o każdy szczegół, jestem otwarta na współpracę i chcę poznać również Wasze oczekiwania - wszystko po to, by niespodzianka
Zerwać zaręczyny według sennika to symbol problemów. W najbliższej przyszłości będziesz miał małe nieporozumienia i problemy w swoim związku. Otrzymanie pierścionka zaręczynowego oznacza walkę. Zależy Ci bardzo na kimś i będziesz ciężko walczył o zdobycie jego względów. Według sennika zaręczyny w miejscu publicznym nie
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. november59 9 grudnia 2013, 23:55 Ciekawi mnie pewna sprawa - w jakim wieku i po ilu latach związku zaręczyliście się ze swoją drugą połówką? Ja mam ponad 19 lat a mój luby 21. Jesteśmy razem 3 lata i czuję, że coś się święci jeśli chodzi o zaręczyny.. Czy to za wcześnie według was? Podzielcie się swoimi doświadczeniami! ;-) Edytowany przez november59 9 grudnia 2013, 23:55 Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86183 10 grudnia 2013, 10:35 BeBarbie napisał(a):cancri napisał(a):Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są tak, bo on Ci się nie chce oświadczyć. A gdyby to zrobił, to skakałabyś pod sufit i chwaliła się chciałabym cię urazić bo nie znam Waszej relacji ale z tego co przeczytałam w Twoim pamiętniku też odnoszę wrażenie że cieszyłabyś się z tych zaręczyn jak głupia , próbujesz sobie wmówić , że nie chcesz tych zaręczyn bo wiesz , że on tego nie zrobi... Moja przyjaciółka jest bardzo podobna do Ciebie , podobny związek do Twojego ... Bardzo liczy, że jej się facet oświadczy ale wie , ze nie ma na co liczyć , więc wszystkim tłumaczy że nie chce bo za wcześnie mimo tego , że są ze sobą 4 lata , a gdyby tylko do zrobił to by skakała do góry. Oczywiście, że bym się pewnie ucieszyła, ale nie jest tak, że nie jesteśmy zaręczeni bo mój facet nie chce mi się oświadczyć, a ja z tego powodu dorabiam sobie filozofię. Nie jestem Twoją koleżanką, a to, że znasz mnie z wpisów nie znaczy, że znasz całe moje życie i moje poglądy od A do Z. To, że kocham mojego faceta szalenie nie oznacza, ze oczekuję że mi się za każdym rogiem będzie oświadczał. I że jak to zrobi to się posram ze szczęścia. I rozumiem, że wedle Twojej filozofii, musiałabym się rozpłakać jakby mi się oświadczył? Bo inaczej nie mam prawa pisać, że oświadczyny nie są mi do niczego potrzebne? Totalna głupota. Pewnie się na chwilę ucieszę, ale zapewniam Was, oświadczyny mają dla mnie tak marną wartość, że potrwa to z 5 minut, a jak pierścionek mi się nie będzie podobał, to pewnie w ogóle tylko zrobię skrzywioną minę. A Wy możecie sobie uważać co chcecie, ale nie wmawiajcie ludziom, że jak Wy albo znajome tak bardzo się cieszycie z takich pierdół, to wszyscy muszą, bo jak widać po tym wątku to się rozkłada mniej więcej po równo. Edytowany przez cancri 10 grudnia 2013, 10:47 PatrycjaBoo92 10 grudnia 2013, 10:38 Mialam 19 lat moj narzeczony 23 :) Slub dopiero za 2-3 lata :) demeter11 10 grudnia 2013, 10:43 cancri napisał(a):Niunkaaa napisał(a):BeBarbie napisał(a):cancri napisał(a):Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są tak, bo on Ci się nie chce oświadczyć. A gdyby to zrobił, to skakałabyś pod sufit i chwaliła się chciałabym cię urazić bo nie znam Waszej relacji ale z tego co przeczytałam w Twoim pamiętniku też odnoszę wrażenie że cieszyłabyś się z tych zaręczyn jak głupia , próbujesz sobie wmówić , że nie chcesz tych zaręczyn bo wiesz , że on tego nie zrobi... Moja przyjaciółka jest bardzo podobna do Ciebie , podobny związek do Twojego ... Bardzo liczy, że jej się facet oświadczy ale wie , ze nie ma na co liczyć , więc wszystkim tłumaczy że nie chce bo za wcześnie mimo tego , że są ze sobą 4 lata , a gdyby tylko do zrobił to by skakała do góry. Tak tak, wszyscy wiedzą lepiej ode mnie. Oczywiście, że bym się pewnie ucieszyła, ale nie jest tak, że nie jesteśmy zaręczeni bo mój facet nie chce mi się oświadczyć, a ja z tego powodu dorabiam sobie filozofię. Nie jestem Twoją koleżanką, a to, że znasz mnie z wpisów nie znaczy, że znasz całe moje życie i moje poglądy od A do cancri, i znowu edytujesz swoje wpisy 50 razy ... przecież niedawno była akcja, że ukochany miał dla ciebie pierścionek a jak okazało się, że to nie na zaręczyny czułaś się rozczarowana . nie odwracaj teraz kota ogonem... edit : zresztą zauważyłam nie pierwszy raz, że ubarwiasz swoje życie jak się da, dopisujesz co chwilę nowe zdania żeby udowodnić (nam czy bardziej samej sobie?) jaka to jesteś szczęśliwa i podjarana. daj spokój... może twój facet nie dorósł do zaręczyn i tyle. po co dorabiać sobie jakąś słodko pierdzącą otoczkę Edytowany przez demeter11 10 grudnia 2013, 10:51 demeter11 10 grudnia 2013, 10:48 cancri napisał(a):Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są rozumiem twojej argumentacji. co ma piernik do wiatraka? ciężkich chorób, wypadków i innych prób nie można przejść razem jako para narzeczonych ? bzdura Dołączył: 2010-10-14 Miasto: Madryt Liczba postów: 2252 10 grudnia 2013, 10:48 miałam 21 lat i prawie 3 roku razem, ślub będzie w przyszłym roku. Będę mieć 23 lata i 4,5 roku razem :) Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86183 10 grudnia 2013, 10:52 demeter11 napisał(a):cancri napisał(a):Niunkaaa napisał(a):BeBarbie napisał(a):cancri napisał(a):Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są tak, bo on Ci się nie chce oświadczyć. A gdyby to zrobił, to skakałabyś pod sufit i chwaliła się chciałabym cię urazić bo nie znam Waszej relacji ale z tego co przeczytałam w Twoim pamiętniku też odnoszę wrażenie że cieszyłabyś się z tych zaręczyn jak głupia , próbujesz sobie wmówić , że nie chcesz tych zaręczyn bo wiesz , że on tego nie zrobi... Moja przyjaciółka jest bardzo podobna do Ciebie , podobny związek do Twojego ... Bardzo liczy, że jej się facet oświadczy ale wie , ze nie ma na co liczyć , więc wszystkim tłumaczy że nie chce bo za wcześnie mimo tego , że są ze sobą 4 lata , a gdyby tylko do zrobił to by skakała do góry. Tak tak, wszyscy wiedzą lepiej ode mnie. Oczywiście, że bym się pewnie ucieszyła, ale nie jest tak, że nie jesteśmy zaręczeni bo mój facet nie chce mi się oświadczyć, a ja z tego powodu dorabiam sobie filozofię. Nie jestem Twoją koleżanką, a to, że znasz mnie z wpisów nie znaczy, że znasz całe moje życie i moje poglądy od A do cancri, i znowu edytujesz swoje wpisy 50 razy ... przecież niedawno była akcja, że ukochany miał dla ciebie pierścionek a jak okazało się, że to nie na zaręczyny czułaś się rozczarowana . nie odwracaj teraz kota ogonem... Chyba po to jest opcja edytuj, nie uważasz? Tak, miał dla mnie pierścionek a ja się nakręciłam, bo nie chciałam, żeby mi się oświadczał, bo tych oświadczyn bym nie przyjęła. Jakbyś czytała wszystkie wpisy ze zrozumieniem, to byś wiedziała. I przeżywałam, że on jednak chce to zrobić, a ja nie chcę i nie wiedziałam co mam robić. Absolutnie nie była to ekscytacja bo się sram, że będę narzeczoną tylko właśnie nie chciałam nią być. Nawet założyłam temat na forum jak potoczyły się związki, kiedy kobieta odmówiła zaręczyn. I owszem, po fakcie poczułam zawód, że się sama nakręciłam, że on to zrobi co nie oznacza, że bym je przyjęła. I więcej o tym nie będę dyskutować, bo nie ma sensu, to są moje prywatne sprawy i nie mam zamiaru ich tutaj wywlekać i się wykłócać z laskami, które twierdzą, że wszystko wiedzą lepiej ode mnie samej. I powtarzam, dajcie ludziom żyć tak, jak oni chcą żyć a nie wciskajcie im swoich poglądów i tym wpisy w pamiętniku były całe dwa. Jeden, że ma dla mnie pierścionek na urodziny, i tu masa komentarzy, że na pewno zaręczynowy, a drugi, że mi ten pierścionek dał i w jaki śmieszny sposób. I tu zawód w komentarzach, że jednak niezaręczynowy. Ja przeżywałam w sobie, bo się nakręciłam przez te komentarze, że zgłupiał i chce się oświadczać, a ja tych zaręczyn nie chciałam, nasz związek nie był wtedy w jakimś super miejscu i po prostu bym ich nie przyjęła. Ale po fakcie byłam na siebie zła, że się nakręciłam jednak, że się oświadczy, co nie jest wcale równoznaczne z tym, że chciałm tych oświadczyn. Edytowany przez cancri 10 grudnia 2013, 11:42 demeter11 10 grudnia 2013, 10:56 cancri napisał(a):demeter11 napisał(a):cancri napisał(a):Niunkaaa napisał(a):BeBarbie napisał(a):cancri napisał(a):Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są tak, bo on Ci się nie chce oświadczyć. A gdyby to zrobił, to skakałabyś pod sufit i chwaliła się chciałabym cię urazić bo nie znam Waszej relacji ale z tego co przeczytałam w Twoim pamiętniku też odnoszę wrażenie że cieszyłabyś się z tych zaręczyn jak głupia , próbujesz sobie wmówić , że nie chcesz tych zaręczyn bo wiesz , że on tego nie zrobi... Moja przyjaciółka jest bardzo podobna do Ciebie , podobny związek do Twojego ... Bardzo liczy, że jej się facet oświadczy ale wie , ze nie ma na co liczyć , więc wszystkim tłumaczy że nie chce bo za wcześnie mimo tego , że są ze sobą 4 lata , a gdyby tylko do zrobił to by skakała do góry. Tak tak, wszyscy wiedzą lepiej ode mnie. Oczywiście, że bym się pewnie ucieszyła, ale nie jest tak, że nie jesteśmy zaręczeni bo mój facet nie chce mi się oświadczyć, a ja z tego powodu dorabiam sobie filozofię. Nie jestem Twoją koleżanką, a to, że znasz mnie z wpisów nie znaczy, że znasz całe moje życie i moje poglądy od A do cancri, i znowu edytujesz swoje wpisy 50 razy ... przecież niedawno była akcja, że ukochany miał dla ciebie pierścionek a jak okazało się, że to nie na zaręczyny czułaś się rozczarowana . nie odwracaj teraz kota ogonem... Chyba po to jest opcja edytuj, nie uważasz? Tak, miał dla mnie pierścionek a ja się nakręciłam, bo nie chciałam, żeby mi się oświadczał, bo tych oświadczyn bym nie przyjęła. Jakbyś czytała wszystkie wpisy ze zrozumieniem, to byś wiedziała. I przeżywałam, że on jednak chce to zrobić, a ja nie chcę i nie wiedziałam co mam robić. Absolutnie nie była to ekscytacja bo się sram, że będę narzeczoną tylko właśnie nie chciałam nią być. Nawet założyłam temat na forum jak potoczyły się związki, kiedy kobieta odmówiła zaręczyn. I owszem, po fakcie poczułam zawód, że się sama nakręciłam, że on to zrobi co nie oznacza, że bym je przyjęła. I więcej o tym nie będę dyskutować, bo nie ma sensu, to są moje prywatne sprawy i nie mam zamiaru ich tutaj wywlekać i się wykłócać z laskami, które twierdzą, że wszystko wiedzą lepiej ode mnie samej. I powtarzam, dajcie ludziom żyć tak, jak oni chcą żyć a nie wciskajcie im swoich poglądów i po to jest ta opcja.. może myśl jak coś piszesz, to wtedy nie będziesz musiała z niej korzystać tyle razy i w ciągu 5 minut co chwila zmieniać zdanie. piszesz to, co będzie dla ciebie wygodne czy jak? uwierz, że czytam ze zrozumieniem i pomimo twojego "srania się" że nie chcesz zaręczyn, czułam twój zawód . gdybyś rzeczywiście nie chciała, nie byłoby wpisów w twoim pamiętniku na ten temat, tematu na forum ani nic. jak ja czegoś nie chcę, to omijam ten temat szerokim łukiem. no ale ludzie są różni, a ty to już w ogóle jesteś specyficzną osobistością... nie ma co dyskutować, ty tak długo będziesz edytować swoje posty aż wyjdzie na twoje... adieu Dołączył: 2010-10-14 Miasto: Madryt Liczba postów: 2252 10 grudnia 2013, 10:56 Cancri - dlaczego nie chcesz aż tak tych oświadczyn? z własnych obserwacji wiem , że związki z długim stażem po jakimś czasie się rozpadają. Sama też nie chciałam zaręczyn - owszem. Jednak gdy już się to stało - byłam przerażona :P ale okazało się jednak że jest to super uczucie, cementuje związek , zaczyna się wtedy tak bardziej realnie myśleć o przyszłości , planować ewentualnie przyszłe wesele. Kiedyś twierdziłam że zaręczyny, ślub i ten osławiony "zbędny papierek" nie są mi do niczego potrzebne , jednak zmieniłam zdanie i serio nie żałuje :) Dołączył: 2010-10-14 Miasto: Madryt Liczba postów: 2252 10 grudnia 2013, 11:00 A jeżeli chodzi o kwestię tego Twojego zawodu czy też nie i akcji z tym pierścionkiem - nie moja sprawa , nie wtrącam się , jednak z wpisów u Ciebie w pamiętniku i na forum można wywnioskować że chcesz tych zaręczyn ale chcesz pokazać wszystkim że jesteś ponad to . I tak jak pisze Demeter , jeśli się czegoś nie chce to omija się temat i stara się nie myśleć o tym- takie moje zdanie Dołączył: 2009-01-28 Miasto: Ny Liczba postów: 1318 10 grudnia 2013, 11:01 BeBarbie napisał(a):cancri napisał(a):Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są tak, bo on Ci się nie chce oświadczyć. A gdyby to zrobił, to skakałabyś pod sufit i chwaliła się wszystkim.
Zaręczyny powinny być, według większości osób, wydarzeniem bardzo pięknym i podniosłym. Wiele ludzi bardzo stara się o to, żeby to wydarzenie było bardzo spektakularne. Zaręczyny pewnej pary nie poszły do końca zgodnie z planem. Wszystko przez uroczego trzylatka. Co takiego zrobił?Ludzie mają różne wizje tego, jak powinny wyglądać ich zaręczyny. Niczyja wizja nie zawiera raczej dziecka ich partnera rujnującego ten piękny moment. Nawet jeśli skutkiem tego było jedno ze śmieszniejszych wideo, jakie ostatnio zobaczyliście. Ten maluch dał w kość swoim rodzicom, to na pewno. Co można zrobić w takiej sytuacji?Nieudane zaręczynyZaręczyny tej pary wyglądają bardzo zabawnie. Miały wyglądać zupełnie inaczej. Kevin od dłuższego czasu chciał oświadczyć się swojej ukochanej Alice. Mężczyzna zabrał swoją rodzinę, czyli kobietę, jej trzyletniego synka Owena oraz swoją 11-letnią córkę Kaylee na spacer to parku. Kiedy byli już w miejscu, które wcześniej sobie upatrzył, Kevin poinstruował córkę, by nagrała wydarzenie. przerwał ten piękny moment. Para stała koło fontanny, a mały synek kobiety biegał koło nich, jak to dzieci mają w zwyczaju. Rodzice zupełnie nie zwracali na niego uwagi, szczególnie kiedy Kevin wyciągnął pierścionek. To był błąd. Chłopiec poczuł silną potrzebę udania się do łazienki i zignorowany przez dorosłych, postanowił zająć się nią tu i przerwał moment zaręczynKiedy nagrywająca wszystko dziewczynka zorientowała się, co robi jej braciszek, wybuchnęła śmiechem tak głośnym, że udało zwrócić jej się na siebie uwagę rodziców. Kiedy Kevin odwrócił się, krzyknął jedyną rzecz, jaką mógł, w tej sytuacji — O Boże, on sika!Kevin i Alice zapewne inaczej wymarzyli sobie ten moment. Niestety, takie jest życie, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Trzeba się z tym pogodzić, a niedługo będziemy śmiać się z wszystkich tych niewypałów. ZOBACZ NAGRANIE: i Alice są szczęśliwą parą. ZOBACZ TEŻ:Sprzedawanie używanych ubrań. Oryginalny pomysł H&M na zyskŻyli razem 69 lat, zmarli w odstępstwie kilku minut. Gdy dzieci zobaczyły ich po raz ostatni, zaczęły płakaćDziennikarka zaliczyła przezabawną wpadkę na wizji. Jej syn wkradł się na plan programuPająk wielkości psa. Ptasznik goliat jest wyjątkowo agresywnyPolska siatkówka zawdzięcza mu wiele. PZPS w żałobie podał tragiczne informacjeZrobili jej zdjęcie gdy podskoczyła jak sarenka. Robi się gorąco na widok mikroskopijnych majtek gwiazdy, przesadziła?źródła:
zaręczyny w wieku 17 lat